– analiza i interpretacja treści zawartych w orędziu papieża Benedykta XVI na 46. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu;
– rozwijanie zainteresowania katolickimi środkami społecznego przekazu.
– na podstawie doświadczenia uczeń definiuje termin „media”;
– na podstawie opowiadań uczeń charakteryzuje znaczenie i rolę milczenia dla życia duchowego człowieka;
– na podstawie opowiadania uczeń wymienia sposoby, jak można spotkać Pana Boga w świecie;
– na podstawie orędzia uczeń wyjaśnia, czym jest Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu i jaki jest jego tegoroczny temat.
– po katechezie uczeń ocenia i nazywa stopień swojego zasłuchania w głos Boga;
– po katechezie uczeń podaje przykłady, jak kształtować w sobie umiejętność słuchania;
– po katechezie uczeń modli się za dziennikarzy.
Formy organizacji zajęć: indywidualna, grupowa, zbiorowa.
Metody dydaktyczne: rozmowa kierowana, analiza opowiadań pt. Swoje dzwonki i Tylko echo, skojarzenia, słuchanie muzyki, konferencja prasowa.
Środki dydaktyczne: fragmenty orędzia papieża Benedykta XVI na 46. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu (załącznik), opowiadania br. Tadeusza Rucińskiego z książki Wierzę, ufam, kocham. Pogaduszki i opowiastki, kartki do zapisywania pytań, flamastry, zeszyt.
Zastęp zuchów „Głuchołazów” szedł za przewodnikiem Juhasem leśną ścieżką na szczyt Kasprowego Wierchu. Juhas nagle stanął i zapytał: – Co słyszycie? – Nic – odpowiedziały zuchy – A co mamy słyszeć? – Nie słyszycie, bo hałasujecie tu tylko swoim gadaniem – powiedział Juhas – a tu słychać wiatr, góralskie śpiewanie, szum potoku, świerszcze i owce.– Zuchy umilkły, ale jakoś nic nie mogły usłyszeć. Wyszli na halę i właśnie mijali stado owiec. Każda z nich miała na szyi dzwonek. Od tego dzwonienia aż dzwoniło w uszach. – A słyszycie teraz dzwony z kościoła? – zapytał Juhas. Zuchy pokręciły głowami. – A czy owce je słyszą? – pytał dalej. – Nie, bo każda słyszy tylko swój dzwonek – odpowiedziała Kasia. Na to Juhas: – I wy też, jak te owce. Każde coś brzęczy swojego i nic nie słyszycie. Nie pójdę z wami w wysokie góry, bo nie będziecie mnie słuchać i pospadacie w przepaście. Wolę być pasterzem owiec niż waszym przewodnikiem. – Zuchy ucichły, ale tylko na parę minut i znów się rozgadały. A na Kasprowym Wierchu był taki tłok i hałas, że Juhas musiał krzyczeć, by się nie pogubiły. W końcu wsiedli do kolejki linowej. Było ich tam sporo i każdy gadał, śmiał się, przekrzykiwał innych. Naraz Juhas złapał się za uchwyty u góry i zawisnął w powietrzu. Kasia spytała: – Co pan robi? – Na to Juhas: – Łapię się, bo jak wczoraj takie hałaśliwe dzieciska tą kolejką jechały, to dno od kolejki odpadło i poleciały sobie w dół –. I nagle zrobiło się strasznie cicho w kolejce. Nikt jednak nie wpadł na pomysł, że Juhas żartował. Każdy stał cichutko, drżąc i słuchając, czy podłoga kolejki nie odpada... Kiedy w końcu wysiedli na dole „Głuchołazy” szli za Juhasem, milcząc jak trusie. W końcu weszli za nim do starego, drewnianego kościółka. – A teraz klęknijcie tu i słuchajcie, co wam Pan Jezus spod sufitu szepcze i nikomu tego nie opowiadajcie. – Zuchy długo słuchały. Na drugi dzień zmieniły nazwę zastępu na „Słuchołazy” i nikt nawet nie pytał czemu.
Jest ono wtedy, kiedy cichnie mowa, gdy nagle wszystkie pogubią się słowa, gdy w gardle stanie łza lub wzruszenie, to razem z ciszą przychodzi...
1 etap: Nauczyciel zapowiada, że treść orędzia jest na temat milczenia i słowa. Uzasadnia, dlaczego od początku lekcji mówimy o milczeniu. Nauczyciel odczytuje na forum klasy fragmenty orędzia (załącznik).
2 etap: Po zapoznaniu z fragmentami orędzia nauczyciel pyta:
3 etap: Klasę dzielimy na 7-8 osobowe grupy. Uczniowie wcielają się w rolę dziennikarzy obecnych na spotkaniu (konferencji prasowej), na którym bohaterem jest katecheta – w roli eksperta Kościoła, znającego treść orędzia. Informujemy uczniów, że każdy będzie mógł zadać pytanie bohaterowi spotkania. Wyjaśniamy, że pytania trzeba zapisać na kartce, a następnie tę kartkę zwinąć jak los. Następnie osoby w ramach jednej grupy mogą zabierać głos (kolejno po jednej osobie z grupy), odczytując pytania z kartki przygotowane przez grupy. Należy zaznaczyć, że wszyscy uczniowie wcielają się w rolę dziennikarzy zgromadzonych na konferencji prasowej. Klasę można przygotować w taki sposób, aby przypominała salę, na której odbywają się prawdziwe konferencje prasowe.
Rozmowa kierowana:
Puenta
Opowiadanie: Tylko Echo?2
Komuś uważnemu to wszystko coś mówi, coś opowiada, nawet tam, gdzie nic i nikogo nie ma. Choćby taka Janka, co nie znosiła tłoku i hałasu, więc czasem szła w sobie tylko znane miejsce na wzgórzu, skąd był taki widok, jak na pięknym obrazie. Szła tam właśnie teraz po śniegu, na którym nie było jeszcze niczyjego śladu. Stanęła… zachwycona widokiem nieba, słońca i lasu. – Jestem tu zupełnie sama – pomyślała. – Nie, z Panem Bogiem – szepnęła do siebie. I nagle klasnęła w ręce i zawołała: – Jak ja Cię lubię, Panie Boże! – Odpowiedziało jej echo: – Może, może… – Uśmiechnęła się trochę zdziwiona i zawołała: – A czy Ty coś mi powiesz? – I znów echo: – W słowie, w słowie... – Janka zawołała: – Ale nie ma tu nikogo... – A echo: – Do kogoś, do kogoś... – Ale do kogo? – zamyśliła się Janka. I nagle zza drzewa wyszła jakaś dziewczynka i powiedziała: – Ty naprawdę mówisz do Boga i On ci odpowiada? Ja Go nigdy nie słyszałam, bo u mnie w domu nikt w Niego nie wierzy... – Nie wierzysz w Boga? – zdumiała się Janka. A ta dziewczynka: – Jakoś nie. Myślałam, że ludzie się modlą do krzyżyka, a ty tutaj... tak pod niebo. A tu jest tak cudownie... – I wtedy Janka jeszcze raz zawołała: – Panie Boże, dasz jej znak? – A echo: – Tak..., tak... – I chyba we dwie usłyszały coś więcej niż echo, bo nagle Janka uklękła na śniegu, a potem ta dziewczynka – obie zachwycone promykiem słońca, który pozłocił śnieg niedaleko. Niewiele mówiły, bo zdawało im się, jakby ktoś słuchał je z bardzo bliska i to onieśmielało. Kiedy wracały już, tamta dziewczynka mówiła: – Wiesz, ja tu zawsze czułam kogoś i albo się bałam, albo słuchałam ciszy. Dziś sobie mówiłam: A może ktoś się do mnie odezwie? I wtedy ty przyszłaś... Ale to nie było echo... To był Ktoś, kogo Ty znasz, a ja nie. Bo ja nawet nie byłam chrzczona. Opowiesz mi o Nim, bo wy się chyba z Nim dobrze znacie... Opowiesz? – A Janka uchwyciła ją nagle za ręce, spojrzała jej w oczy powiedziała: – Opowiem – słowo, po słowie! Będę jak echo Bożego słowa... – I mówiła do tamtej zasłuchanej i obie nie widziały, jak promyk słońca szedł za nimi po śniegu jak anioł.
Modlitwa na zakończenie lekcji
Boże, proszę Cię o dar mądrości dla dziennikarzy, aby ich usta i pióro informowały o tym, co widzą oczy, bez narzucania innym własnego zdania. Ześlij na nich Ducha Prawdy, kiedy komentują widziany świat; Ducha wrażliwości, aby potrafili sprostać reportażom opartym nie tylko na liczbach i statystykach, ale również na obrazach, smakach, emocjach i innych uczuciach. Proszę Cię, Panie Jezu, o dar humoru oraz umiejętności, aby odpowiednio nazywali rzeczy, kiedy piszą felietony. Niepokalana Panno Maryjo – módl się za nimi. Św. Maksymilinanie Kolbe – módl się za nimi. Św. Franciszku Salezy, patronie dziennikarzy – módl się za nimi.
Drodzy Bracia i Siostry!
W związku ze zbliżającym się Światowym Dniem Środków Społecznego Przekazu 2012 r. pragnę podzielić się z wami paroma refleksjami dotyczącymi pewnego aspektu procesu komunikacji międzyludzkiej, o którym — choć jest bardzo ważny — niekiedy się zapomina, lecz dzisiaj w szczególny sposób trzeba go przypomnieć. Jest nim związek między milczeniem i słowem. […]
Milknąc, pozwalamy drugiej osobie mówić, wyrazić siebie, a sobie samym na to, byśmy nie przywiązywali się bez odpowiedniej konfrontacji wyłącznie do własnych słów czy idei. W ten sposób tworzy się przestrzeń, w której dzięki słuchaniu się nawzajem możliwe jest nawiązanie pełniejszej relacji międzyludzkiej. W milczeniu na przykład zauważa się najbardziej autentyczne momenty komunikacji między osobami, które się kochają: gest, wyraz twarzy, ciało są znakami, które objawiają osobę. W milczeniu wyraża się radość, zmartwienia, cierpienie, które właśnie w nim znajdują szczególnie intensywną formę wyrazu. Tak więc z milczenia rodzi się komunikacja bardziej złożona, wymagająca wrażliwości i umiejętności słuchania, która jest wskaźnikiem głębi i charakteru więzi. Tam, gdzie jest dużo komunikatów i informacji, milczenie staje się niezbędne, by rozróżnić to, co ważne, od tego, co zbędne lub marginalne. Głęboka refleksja pomaga nam odkryć, że istnieje związek między wydarzeniami, które na pierwszy rzut oka nie wydają się powiązane, a także ocenić, przeanalizować wiadomości, a dzięki temu można dzielić się opiniami przemyślanymi i wyważonymi i tworzyć autentyczną, wspólną wiedzę. […]
Słowo i milczenie. Nauczyć się komunikowania znaczy zdobyć umiejętność słuchania, kontemplacji, a nie tylko mówienia. Jest to szczególnie ważne dla tych, którzy pracują na polu ewangelizacji: zarówno milczenie, jak i słowo są istotnymi i nieodłącznymi elementami działań podejmowanych przez Kościół w dziedzinie środków przekazu, by na nowo głosić Chrystusa we współczesnym świeciei.3
(Oprac. Aleksandra Bałoniak – Poznań)
© Edycja Świętego Pawła
1Br. Tadeusz Ruciński FSC, Wierzę, ufam, kocham. Pogaduszki i opowiastki, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznań 2011, s. 23-25.
2Br. Tadeusz Ruciński FSC, Wierzę, ufam, kocham. Pogaduszki i opowiastki, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznań 2011, s. 20-21.
3Fragmenty orędzia papieża Benedykta XVI na 46. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, pt. Milczenie i słowo drogą ewangelizacji.
Film i zestaw pomocy duszpasterskich można pobrać bezpłatnie.
Patroni medialni: